sobota, czerwca 15, 2013
środa, stycznia 16, 2013
rozdział drugi
Zayn
- Koncercie? - chyba pomyliły mi się daty, myślałem, że koncert jest dzisiaj. Zerknąłem na Perrie. Miała minę, jakby zaraz chciała powiedzieć "Nie mów mi, że zapomniałeś!", ale ją wyprzedziłem. - Źle się czułem.
- Ale teraz już wszystko OK, tak?
Przytaknąłem.
- I dzisiejsza randka aktualna?
Przytaknąłem. Tak, zdecydowanie musiały mi się pomieszać dni.
- Muszę już iść. Do zobaczenia wieczorem. - pocałowała mnie w policzek i podbiegła do swoich koleżanek z Little Mix, które czekały na nią przy wejściu.
Candice
Zakwaterowałam się w jakimś tanim hotelu na przedmieściach. Nawet nie wymagali ode mnie dowodu osobistego. Odświeżyłam się i przebrałam. Po dwóch nocach bez prawie żadnego snu i prysznica czułam się brudno i nieświeżo. Pewnie też tak wyglądałam. Ciekawe, co pomyślał o mnie Zayn, wtedy, kiedy go zapytałam o godzinę.
Udawałam, że piszę SMS-a, kiedy poczułam, że przechodzą tuż przede mną. Odczekałam jeszcze parę sekund i odszukałam ich wzrokiem. Trzymali się za ręce i rozmawiali. Właściwie, to rozmawiała tylko jego dziewczyna, Zayn rozglądał się na boki ze znużoną miną i nagle jego wzrok wylądował na mnie. Uśmiechnął się, nie wiem, czy serdecznie, czy z powodu mojej prawdopodobnie głupiej miny. Odwzajemniłam uśmiech. Pamiętał mnie.
Wychodząc ze studia nagraniowego zauważyłem Perrie. Zacząlem iść wolno w jej stronę, ale widocznie nie mogła się mnie doczekać i zaczęła biec.
- Czeeeść! - przywitała mnie, rzucając mi się na szyję. Miałem wrażenie, że zaraz uduszę się od zapachu jej perfum.
- Cześć Perrie. - odpowiedziałem, odpychając ją delikatnie od siebie.
- Czemu nie byłeś wczoraj na naszym koncercie?
Przytaknąłem.
- I dzisiejsza randka aktualna?
Przytaknąłem. Tak, zdecydowanie musiały mi się pomieszać dni.
- Muszę już iść. Do zobaczenia wieczorem. - pocałowała mnie w policzek i podbiegła do swoich koleżanek z Little Mix, które czekały na nią przy wejściu.
Candice
Zakwaterowałam się w jakimś tanim hotelu na przedmieściach. Nawet nie wymagali ode mnie dowodu osobistego. Odświeżyłam się i przebrałam. Po dwóch nocach bez prawie żadnego snu i prysznica czułam się brudno i nieświeżo. Pewnie też tak wyglądałam. Ciekawe, co pomyślał o mnie Zayn, wtedy, kiedy go zapytałam o godzinę.
***
Siedzę na ławce, jem cheeseburgera i popijam go colą. Zostało mi już tylko niecałe piećdziesiąt funtów. Wydanie czterdziestu na automaty się nie opłaciło. Dlaczego te przeklęte maszyny wydają monety tym, którzy akurat najmniej ich potrzebują?
Odwróciłam głowę w stronę budynku. pod którym widziałam Zayna. Czego się spodziewałam po tym geście? Że go zobaczę, a on... Ej, widzę go! Idzie w moją stronę ze... swoją dziewczyną? Pozostałości po kolacji, które nieświadomie gniotłam w dłoniach i memłałam w ustach szybko wyrzuciałam do kosza i wyciągnęłam rozładowanego iPhone'a. Zapomniałam wziąć ładowarki z domu, bywa.
czwartek, stycznia 10, 2013
rozdział pierwszy
Candice
Zaczynało się ściemniać. Hmmm... W sumie było już całkiem ciemno, tylko światła neonów i wciąż zatłoczone ulice Londynu sprawiały wrażenie wczesnego wieczoru. Wypadałoby się kogoś zapytać o godzinę, po 22 już żadne tanie hotele mnie nie przyjmą.
- Przepraszam... - podeszłam do jakiegoś chłopaka, który stał w jakimś mniej oświetlonym miejscu i chyba pisał SMS-a. Niestety, nie było mi dane dokończyć pytania. Ten z pozoru spokojny chłopak zaczął na mnie wrzeszczeć i wyzywać od kolejnej psychofanki.
- O co Ci chodzi? Chciałam tylko spytać o godzinę! - ja też zaczęłam na niego wrzeszczeć. Miałam wrażenie, że jest trochę zdziwiony. - Kim ty w ogóle jesteś, co?!
Wyszedł z cienia, latarnia oświetliła jego twarz. Chyba już go gdzieś widziałam.
- Jestem Zayn. - chłopak wyraźnie się zawachał. - Serio mnie nie kojarzysz?
Po chwili namysłu odpowiedziałam:
- Chyba widziałam Cię na plakacie mojej kuzynki. Śpiewasz w tym... no... One Direction?
Zayn przytaknął, po czym spojrzał na ekran swojego smartphone'a.
- Jest 22.05.
- Słucham?
- Jest 22.05. Chciałaś się zapytać o godzinę, tak?
- Eee... Tak. Tak, tak. - już zupełnie zapomniałam o tym pytaniu. - No nic, dzięki. Miło było Cię poznać.
- Ciebie też. - odrzekł Zayn, a ja udałam się w stronę stacji metra.
Zayn
Nieznajoma odeszła, ja stałem tam nadal, a Perrie nigdzie nie było widać. Rozumiem, pięć czy dziesięć minut spóźnienia, ale żeby aż czterdzieści pięć? Wkurzony, nie spodziewając się przyjścia mojej dziewczyny, zacząłem iść w stronę hotelu, rozmyślając o tamtym spotkaniu. Nie zapytałem jej nawet o imię, właściwie cała rozmowa skupiała się na mnie. Mógłbym się założyć, że myśli, że jestem zakochanym w sobie piosenkarzykiem.
Wchodząc do wynajmowanego mieszkania i biorąc prysznic ciągle myślałem o nieznajomej. Mnóstwo pytań chodziło po mojej glowie. Jak miała na imię? Ile miała lat? Wydawała się młoda, może trzy lata młodsza ode mnie. Co robiła w Londynie? Dlaczego nie mogła skorzystać ze swojego telefonu lub zegarka? Wydawała się być bogata, chociaż trochę zaniedbana. Daczego pytała o godzinę? Może też z kimś się umówiła, a on nie przyszedł? Nie potrafiłem wyłączyć myśli o niej. Na szczęście udało mi się zasnąć.
Pierwszy rozdział już jest, w sumie za dużo się w nim nie dzieje i wyszedł jakiś krótki, ale historia się rozkręci. Następny rozdział dodam za około tydzień, postaram się jeszcze przed wyjazdem.
Zaczynało się ściemniać. Hmmm... W sumie było już całkiem ciemno, tylko światła neonów i wciąż zatłoczone ulice Londynu sprawiały wrażenie wczesnego wieczoru. Wypadałoby się kogoś zapytać o godzinę, po 22 już żadne tanie hotele mnie nie przyjmą.
- Przepraszam... - podeszłam do jakiegoś chłopaka, który stał w jakimś mniej oświetlonym miejscu i chyba pisał SMS-a. Niestety, nie było mi dane dokończyć pytania. Ten z pozoru spokojny chłopak zaczął na mnie wrzeszczeć i wyzywać od kolejnej psychofanki.
- O co Ci chodzi? Chciałam tylko spytać o godzinę! - ja też zaczęłam na niego wrzeszczeć. Miałam wrażenie, że jest trochę zdziwiony. - Kim ty w ogóle jesteś, co?!
Wyszedł z cienia, latarnia oświetliła jego twarz. Chyba już go gdzieś widziałam.
- Jestem Zayn. - chłopak wyraźnie się zawachał. - Serio mnie nie kojarzysz?
Po chwili namysłu odpowiedziałam:
- Chyba widziałam Cię na plakacie mojej kuzynki. Śpiewasz w tym... no... One Direction?
Zayn przytaknął, po czym spojrzał na ekran swojego smartphone'a.
- Jest 22.05.
- Słucham?
- Jest 22.05. Chciałaś się zapytać o godzinę, tak?
- Eee... Tak. Tak, tak. - już zupełnie zapomniałam o tym pytaniu. - No nic, dzięki. Miło było Cię poznać.
- Ciebie też. - odrzekł Zayn, a ja udałam się w stronę stacji metra.
Zayn
Nieznajoma odeszła, ja stałem tam nadal, a Perrie nigdzie nie było widać. Rozumiem, pięć czy dziesięć minut spóźnienia, ale żeby aż czterdzieści pięć? Wkurzony, nie spodziewając się przyjścia mojej dziewczyny, zacząłem iść w stronę hotelu, rozmyślając o tamtym spotkaniu. Nie zapytałem jej nawet o imię, właściwie cała rozmowa skupiała się na mnie. Mógłbym się założyć, że myśli, że jestem zakochanym w sobie piosenkarzykiem.
Wchodząc do wynajmowanego mieszkania i biorąc prysznic ciągle myślałem o nieznajomej. Mnóstwo pytań chodziło po mojej glowie. Jak miała na imię? Ile miała lat? Wydawała się młoda, może trzy lata młodsza ode mnie. Co robiła w Londynie? Dlaczego nie mogła skorzystać ze swojego telefonu lub zegarka? Wydawała się być bogata, chociaż trochę zaniedbana. Daczego pytała o godzinę? Może też z kimś się umówiła, a on nie przyszedł? Nie potrafiłem wyłączyć myśli o niej. Na szczęście udało mi się zasnąć.
Pierwszy rozdział już jest, w sumie za dużo się w nim nie dzieje i wyszedł jakiś krótki, ale historia się rozkręci. Następny rozdział dodam za około tydzień, postaram się jeszcze przed wyjazdem.
słowa wstępu
Parę metrów dalej ostatni raz spojrzałam na mój dom. Były dom. Nie będę tęsknić, oni pewnie też nie. Nawet nie zauważą, że zniknęłam.
Witam wszystkich potencjalnych czytelników na moim blogu z opowiadaniem. Głównymi bohaterami będą Candice i jeden z członków zespołu One Direction, Zayn Malik. Wyobraźcie sobie, że te kilka zdań nad tymi, to prolog. Niedługo dodam pierwszy rozdział. Wyglądem bloga zajmę się później.
Subskrybuj:
Posty (Atom)